.

.

poniedziałek, 19 lutego 2024

Tupaja od kuchni- grzyby. Shitake

Nie ma to jak gotowanie... Czasem mniej miłe, czasem całkiem ciekawie. Staram się robić to bez złych emocji, bo to wszystko przełazi potem do posiłku. A nie gotuje dla wrogów przecież. Niekiedy jednak mamy, Houston, problem. Po pierwsze- Absorbery mięso jedzą, ja już nie bardzo, a raczej rzadko. 

Dziś było wesoło, bo kurczakowe piersi były w dwóch odsłonach- a\la schabowy dla Absorbera 3, dla starszych- w sosie słodko- kwaśnym. A ja? Ano- shitake. Z jajkami. 

Nie pamiętam kiedy sięgnęłam po nie po raz pierwszy, ale zaczęłam od suszonych. Od kilku lat nie wyobrażam sobie bez nich rosołu. Nadają pięknego aromatu i tego szczególnego smaku. Kto jadł- potwierdzi. 

Shitake Lentinula edodes  twardnik japoński, znany w Azji, ale też u nas występuje, choć nieczęsto. Za to można go z powodzeniem hodować. Prócz walorów smakowych ma moc jako grzyb leczniczy. Stymuluje układ odpornościowy, krążenia. W skład grzyba wchodzą m in. kwas foliowy, niacyna, witamina D i jej prowitamina, żelazo, potas, wapń i cynk, a takze egzogenne aminokwasy.  Polisacharyd lentinan występujący w grzybni i owocnikach   należy do modyfikatorów odpowiedzi immunologicznej. Poprawia nam zatem odporność, w tym posiada działanie antynowotworowe. Składniki shitake powodują wzrost liczby pozytywnych bakterii jelitowych, także nasz biom za tego grzyba także nam podziękuje. Prócz tego wykazano działanie szkodliwe dla Candida albicans. 

Shitake poleca się w stanach osłabienie odporności, przeziębieniu i grypie, osteoporozie, gośćcu, artrozach, do odbudowy flory jelitowej. 

Uwaga!
Shitake jest jedynym grzybem jadalnym, który w pojedynczych przypadkach, u osób szczególnie wrażliwych,  może spowodować nietolerancję w postaci zaczerwienienia skóry. 

Reszta ludzi może cieszyć się smakiem i właściwościami zdrowotnymi tych grzybów. 



Smażone na ghee

Pieprz, sól i tymianek


... plus dwa jaja zielononóżki własnej

Smacznego!


Pisząc korzystałam z książki 
Grzyby prozdrowotne. Przyrodolecznictwo z tradycją odkryte na nowo. Wydawnictwo Dedal, W-wa 2014 r.



czwartek, 15 lutego 2024

Kapturnica trędownikówka czyli wspomnienie lata

Słabo zimowa aura powoduje, że myślę już o wegetacji- nie swojej, bo staram się nie tylko perystaltycznie żyć, ale o ruszeniu soków w drzewach, o przebudzeniu owadów. Co prawda nie dalej jak cztery dni temu, pszczoły wyleciały na pierwszy oblot. Było 13 stopni. Leszczyny pylą, trochę pożytku pozbierały. 

Mnie zaś przypomniały się gąsienice jednego z gatunku sówki. Kapturnica trędownikówka Curculia scrophulariae . Gąsienice są ciekawie ubarwione. Kojarzą mi się z- obrzydliwymi chipsami , a właściwie grafiką tuby- Pringles. 




Gąsienica- foto insektarium.net

Imago foto insektarium.net

Trędownik bulwiasty rośnie pod oknem Absorberki. Dobrze mu tam, nam też. Przy okazji stanowi bazę żerowiskową dla gąsienic kapturnicy. Czasem wygląda opłakanie, bo bandytki uprawiają gołożer, ale wybaczam im....




Rodzaj Cuculia, obejmuje ok. 22 gatunków. Dość często pojawia się także kapturnica dziewannówka. Mam nadzieję, że może niebawem i u mnie, bo poczyniłam miejsce dla wspomnianego gatunku rośliny leczniczej i lubianej przeze mnie, choćby przez wzgląd na miękkie, pokryte włoskami- kutnerem, liście. Gąsiuny są bardzo podobne, także w rzucik pringerowski. 

Tak dla przypomnienia- aby latały motyle i ćmy ciesząc nasze oczy,  należy zadbać o bazę pokarmową. Domki dla motyli to fikcja dla poprawy wizerunku ludzkiego słabego ogarniania potrzeb owadów. Ładne motylki mają często mało ładne, bardzo łakome gąsienice, a te nie żywią się powietrzem. Polecam tworzenie ogrodów bogatych w gatunki rodzime, byliny, rośliny roczne, krzewy i pozostawianie w swoim otoczeniu choćby kawałka dla przyrody. Tak  zwane chwasty to częste rośliny żywicielskie wielu gatunków ciem, ale i motyli dziennych. 

czwartek, 8 lutego 2024

Nasza Nina- owczarek rumuński mioritic

 Nina jest już z nami od niemal 3 lat. 
Każdy pies to indywidualne doświadczenie, nawet w obrębie rasy- zawsze mamy do czynienia z osobnikiem, choć  z zasady, charakter powinien być wyrównany, upięty w ramki. Skoro mamy oczekiwania- szukamy konkretnych psów, danej rasy. 

Kiedy kupowałam Tupajowisko, szukałam psa stróża, dużego, bo zawsze chciałam mieć solidnego psa. To marzenie spełniłam i przez 5 lat- o wiele za krótko z powodu choroby Garipa, miałam przyjemność mieć za przyjaciela anatoliana. 

Maszyna czasowa działała, przemieściłam się na inne Pogórze, Garip w międzyczasie odszedł - kto pragnie - może przeczytać o tym w tym wpisie. Ruda- mieszaniec znakomity, też nie dożyła do przeprowadzki. A ciekawe jakby się tu odnalazła.... Zabrakło dużego psa. Masza jest cięta i rozrywkowa, ale mała, Bonita- pies zastany, też przerośnięty ratler. Uzgodniliśmy, że nabędziemy większego psa. Stróża. Wiedzieliśmy, że będzie to suka. Myślałam o leonbergerze, ale jakoś pomysł upadł. W sumie lekko już odpusciłam, a mąż... znalazł psa. Owczarka. I to całkiem niedaleko stąd. 

Poczytaliśmy o rasie i całkiem nam się spodobała. Pierwszy telefon- jak się okazało źle przeze mnie spisany- facet mnie olał więc dałam spokój. Małżonek nie odpuscił i zadzwonił pod... prawdziwy numer. 
Pojechaliśmy i ... wróciliśmy z Niną. Roczna suką mioritica. Owczarka rumuńskiego. 




Suka żyła na wsi, pełniła swoją rolę jako pies pastersko- stróżujący. Nie ma papierów, pochodzi w prostej linii od psów pasterskich w Rumunii- ojczyźnie rasy. Rodzice są 100% rumuńskimi pracującymi mioriticami. 

Charakter ma przyjemny. Mimo dużych rozmiarów jest psem do opanowania w codziennym kontakcie, aczkolwiek skoczność bywa upierdliwa, bo pokonuje płot bez wahania.... Futro ma gęste, piszą, że wystarczy czesać raz na tydzień... Nie zgodzę się. Miałam tego efekt. Dredy od skóry do końca włosa. Skończyło się strzyżeniem na lwa.....

Nina jest bardzo czujna, czasem może nawet szczeka więcej niż powinna- przynajmniej jeden z sąsiadów tak uważa.... Z rezerwą podchodzi do nieznajomych. Z reszta suk się dogaduje, choć zobaczymy, bo to rasa późno dojrzewajaca. Na razie ustępuje Maszy, ale nie wiem jak będzie za rok, dwa.  
W stosunku do Absorberów- bardzo przyjazna, do Najmłodszego najbardziej, choć trzeba mieć uwagę na jej gabaryty. 

Pełny wzorzec FCI  dostępny jest TUTAJ

Fotki eksterieru z netu



 
Powyżej wyczesane mioritiki. Nasza Nina- naturalny wiejski look