.

.

środa, 20 czerwca 2012

Sześcionodzy przybysze, nie tylko zza oceanów.

O roślinach obcego pochodzenia już pisałam.

W królestwie zwierząt introdukcje to także znane zagadnienie.Lista gatunków jest spora; wymienianie ich z nazw byłoby jedynie kopiowaniem naukowców z IOP w Krakowie (Instytut Ochrony Przyrody).
Skupię się na gromadzie owadów, jako że te zwierzęta budzą mój szczególny zachwyt i zainteresowanie.
Nie będę też pisała o owadach, z którymi zetknąć się nie sposób lub trzeba ich bardziej poszukać, a to już domena entomofilów....

Podobnie jak z roślinami, nie wszystkie gatunki introdukowane są w stanie wytworzyć stabilne populacje w wolnej przyrodzie.
Według tzw. reguły dziesiątek (the tens rule, Williamson i Fitter 1996) dokonuje tego zaledwie 10% spośród wszystkich introdukowanych gatunków. Z kolei aż 90% z nich pozostaje w nowym środowisku na etapie neutralnej populacji, a pozostałe 10% staje się gatunkami inwazyjnymi, przyjmującymi status szkodnika (becoming a pest; zob. Williamson i Brown 1986; Williamson i Fitter 1996).
Tyle wymądrzań. :)

Mimo że gatunki obce inwazyjne stanowią, zgodnie z powyższą regułą, tylko jeden procent wszystkich introdukowanych gatunków, to od dziesiątków lat są one poważnym problemem ekologicznym i społeczno-gospodarczym.
Zachowanie się gatunków obcych na nowych terenach jest różne, ale zawsze te – gdzie indziej powstałe – gatunki zwierząt, roślin czy grzybów niosą z sobą ryzyko zaburzeń w lokalnych, ustabilizowanych biocenozach.

Oczywiście wiele sprowadzonych do Europy (w tym Polski) gatunków prawdopodobnie nie wniosło większych zmian i szkód w rodzimych siedliskach.
 Niestety w innych przypadkach juz nie jest tak kolorowo. ...

W niektórych przypadkach mamy doczynienia bardziej z ciekawostkami niż realnym zagrożeniem; nierzadko trafiające na nasze ziemie owady nie są w stanie przetrwać zimy, nie mówiąc już o spotkaniu partnera i wydaniu na świat nowego pokolenia.

Takimi ciekawymi przykładami są np. chrząszcz z rodziny kózkowatych, pochodzący z Azji- bardzo ładnie  ubarwiona koza Anoplophora glabripennis .
Zaliczana do "szkodników" drewna i określana jako gatunek potencjalnie inwazyjny. Póki co w Polsce się nie rozmnaża więc nie powinna stanowić problemu, a jednak... IOP wnosi o jej monitoring (także za sprawą możliwości gradacji w lasach- jeśli już się u nas zadomowi).


http://www.forestryimages.org



Ciekawe, bo wiele gatunków już "wrosło" w nasze środowisko- wydaje się nam nawet, że są  "nasze", bo towarzyszą nam od lat.

Kto by pomyślał, że strąkowiec fasolowy

 


- znany szkodnik fasoli jest obcym? Ano- jest. Pochodzi z Ameryki Północnej.
Pierwsze wzmianki o występowaniu tego chrząszcza w magazynach zbożowych pojawiają się w 1934 r. (Dolny Śląsk).
Do tej pory pozostaje czołowym szkodnikiem magazynowym oraz na uprawach wielkopowierzchniowych.

Albo taki karaluch (karaczan wschodni)

Wikipedia
 Mączlik szklarniowy- pochodzący z Ameryki Południowej i Środkowej, a  zawleczony do Londynu w 1848 r. wraz ze storczykami z tropikalnych puszcz brazylijskich.
Szybko rozprzestrzenił się na wszystkich kontynentach stref międzyzwrotnikowych, gdzie żyje w wolnej przyrodzie; natomiast w strefach klimatu umiarkowanego zimą występuje w uprawach szklarniowych, a od niedawna także w uprawach pod folią, skąd jeszcze łatwiej przenosi się w lecie na odkrytą przestrzeń.
W Polsce wykazany po raz pierwszy w 1933 r.


Czy też wołek zbożowy
pochodzący najprawdopodobniej z obszaru subtropikalnego.
Pierwsza informacja na naszym obszarze dotyczy Warszawy w ostatniej ćwierci XVIII wieku (konkretnie z lat 1773-1798);
W drugiej połowie XX wieku  został zaliczony do silnych alergenów powodujących zawodowe choroby uczuleniowe ("Millworkers asthma", "Farmers lung" ) u pracowników przemysłu spożywczego,
szczególnie wśród obsługi magazynów i silosów zbożowych; częste przypadki zachorowań notowano
 m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Danii i Szwecji.



Omacnica prosowianka -
jej ojczyzna to Basen Morza Śródziemnego (południowa Europa, północna Afryka).
Z obszaru śródziemnomorskiego omacnica prosowianka została zawleczona w XX wieku z roślinami uprawnymi (zarówno z materiałem siewnym, jak i towarami spożywczymi).
Dorosłe gąsienice zimują w łodygach kukurydzy lub chwastów grubołodygowych (np. komosa czerwona, komosa biała, szarłat szorstki, rdest plamisty i in.




 Oprzędnica jesienna-

pochodzi z Ameryki Północnej, to gatunek polifagiczny (żeruje na wielu gatunkach roślin- tu- drzew), ale rozwój gąsienic najlepiej przebiega na morwie, klonie jesionolistnym, klonie zwyczajnym, jabłoniach, gruszach, wiśniach i czereśniach oraz śliwach.
W Polsce przed 1960 r. odnotowano oprzędnicę w Małopolsce, a w następnych dekadach sporadycznie stwierdzana bywała w środkowej części kraju (woj. łódzkie) i południowo-wschodnich rejonach (woj. lubelskie i podkarpackie). Mimo kilkakrotnych przypadków zawleczenia, nie wykazuje na razie większych tendencji ekspansyjnych, być może nie znajduje jeszcze u nas odpowiednich warunków rozwoju.


Szrotówek kasztanowcowiaczek
pierwotnie występował w  okolicach jez. Ochrydzkiego (Macedonia);
Motyl wyraźnie preferuje kasztanowca białego.
Obserwacje prowadzone w Polsce i krajach ościennych wykazały, że szrotówek może rozwijać się na klonach (Acer spp.).
Szczególnie często obserwowano zasiedlanie jaworu (Acer pseudoplatanus) nawet w miejscach odległych od nasadzeń kasztanowców.
Na liściach jaworu rozwój szrotówka przebiega analogicznie jak na kasztanowcu, a wylatujące z min motyle nie różnią się morfologicznie od motyli wylatujących z liści kasztanowca.
W Polsce po raz pierwszy stwierdzony w 1998 roku w Wojsławicach koło Wrocławia, w następnych latach opanowuje całą południową część kraju, a w 2003 r. występuje już praktycznie na całym obszarze Polski.
Szrotówek w fazie kulminacyjnej ekspansji powoduje znaczne osłabienie drzew kasztanowca, co wprawdzie nie jest zagrożeniem rodzimych biocenoz, jednakże obniża walory estetyczne alej i parków miejskich.


Biedronka azjatycka
ten chrząszcz do milutkich nie należy- zagraża bowiem rodzimym gatunkom biedronek (zjada jaja, larwy, poluje na dorosłe osobniki), powoduje także szkody w uprawach drzew owocowych; jej ukąszenia mogą u niektórych ludzi wywołać odczyny alergiczne.
Występuje w wielu odmianach barwnych.
Jest bardzo ekspansywna i szybko opanowuje nowe siedliska.
Problem z jej zwalczaniem polega m.in. na tym, że stosując np. insektycydy- wybijemy też rodzime gatunki biedronek.

Wikipedia

Osiec korówkowy
-jako jeden z pierwszych, introdukowany w celu zwalczania korówki (jest jej parazytoidem).
Oba gatunki pochodzą z Ameryki Północnej i zdążyły się u nas dobrze zaaklimatyzować.


Osiec korówkowy



 
Bawełnica korówka


Stonka ziemniaczana

- któż jej nie kojarzy?
Tak, tak- to one były zrzucane przez imperialistyczne świnie zza oceanu na kartofliska Polski Ludowej! Pierwsze osobniki wykazano w 1944 roku.
Swymi czasy stanowiły znaczny problem rolników.
Obecnie, populacja tego owada nie zwiększa się (największy wpływ ograniczający mają chłodne jak trzeba zimy i niezbyt ciepłe wiosny) i pozostaje na ustabilizowanym poziomie.
Problem może stanowić lokalnie i głównie dotyczyć upraw, a nie dziko żyjących roślin z rodziny psiankowatych.

Mrówka faraona

pochodzi z Półwyspu Indyjskiego; lubi ciepło i wilgotno. Wszystkożerna. Mało wyspecjalizowana - więc dobrze aklimatyzująca się. Występuje głównie w ludzich sadybach.
Niestety musimy się liczyć z ich stałym sąsiedztwem, bo warunki jakie jej stwarzamy są sprzyjające. Znaleziono stanowiska tych mrówek w terenie (Świetokrzyski Park Narodowy), jednak głównie bytują one w budynkach, gdzie warunki życia są bardziej stabilne niż w naturze.



Ot i tyle choć temat tylko liźnięty.

Ciekawa bardzo jestem w jakim tempie przybywać nam  będzie obcych gatunków owadów. Biorąc pod uwagę mobilność ludzi trend będzie rosnący, to na pewno.
Zmiany w rodzimych ekosystemach też mogą pomóc obcym w ich aklimatyzacji.
Niektóre będziemy przeklinać i zwalczać, a do innych- tak jak do wołków czy stonek- przyzwyczaimy się, a naszym potomkom nawet przez myśl nie przejdzie, że przywędrowały do nas zza oceanów....

Idąc tropem negowania obcych, można by powiedzieć, że nie żal nam kasztanowca, bo- jakby nie patrzeć jest on gatunkiem obcym. Obcy dopadł obcego...
Szkoda tylko, że motyl nabrał apetytu na nasze jawory...

Przyroda radzi sobie poniekąd sama i często w przypadku zależnosci- roślinozerca- roślina tworzy nowe powiązania. Z czasem fitofagi (owady roślinożerne) kolonizują roślinę obcego pochodzenia.
Niekiedy trwa to dłużej, czasem krócej.
Sama obserwowałam na czeremsze amerykańskiej żerujące rodzimych gatunków gąsienice motyli oraz larwy chrząszczy w tym rzadkiego pazia żeglarza.
Tak samo w przypadku zawleczonych czy introdukowanych gatunków zwierząt, rodzime taksony dostosowują się do ich obecności. W zależności od konkurencyjności, liczebności i wielu innych czynników- także siedliskowych, ich los wygląda różnie.






2 komentarze:

  1. A to z tą stonką to na poważnie zrzucali, czy sama przyleciała? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi your internet site url: http://www.blogger.com/comment.

    g?blogID=992215498515335486&postID=7663340644070261109
    appears to be redirecting to a completely different web-site when I click
    the home page button. You might want to have this looked at.



    Here is my webpage - stump grinding

    OdpowiedzUsuń