.

.

czwartek, 7 lutego 2013

Urzekający urok ryja.

Jako matka Polka z chronicznie zimną kawą w kubku, wracam niekiedy do czasów, kiedy to więcej mnie w domu nie było, jak byłam, a głównie latałam za robalami.
I bez takich mi tu bezecnych domysłów...!
Nie, moi drodzy.
Jako nastolatka nie bawiłam się w "słoneczko" czy inne tam gierki rówieśników, ale jak na samotnicę przystało, brałam plecaczek, wodę, zatruwaczkę, czerpak i parę pudełek i ruszałam w teren. 
Na owady.

O mojej fascynacji pluskwiakami z rodziny Pentatomidae (tarczówkowate) już pisałam TUTAJ.
Prócz mojej sympatii do wyżej wymienionych oraz motyli, pałam wielką sympatią do tej rodzinki chrząszczy: ryjkowców (Curculionidae).

W faunie Polski występuje ponad tysiąc gatunków. 
Większość z nich to drobne chrząszczyki, o których obecności- koło buta czy też nad głowami, nie zdajemy sobie sprawy, ale i kilkunastomilimetrowe czy nasz gigant- rozpucz lepiężnikowiec (Liparus glabrirostris).

Rozpucz- mój ulubiony wielkochrząszcz (fotocommunity.com)

Oczywiście występują także wielgachne ryjki, ale na nie zasadzić by się można jedynie w tropikach.
Ubarwienie chrząszczy jest zmienne. 
Są i niepozorne, ale i w naszej entomofaunie zdarzają się gatunki pięknie, metalicznie ubarwione jak np. naliściaki (Phyllobius) lub obryzgi (Polydrusus).

Phyllobius (zin.ru)

Generalnie nazwa polska : ryjkowce nawiązuje do...ryjka. 
Najdłuższego u słoników. Dłuższe ryjki mają samice. Dłubią nimi w orzechach (słonik orzechowiec)  i żołędziach (żołędziowiec), a potem, w wydrążenia samice składają jaja.




Słonik żołędziowiec (fotoprzyroda.pl)
Generalnie ryjkowce pyszczki mają cudowne- tu dodatkowo widzimy łuski, które nadają kolor i blask chrząszczykowi (bishopmuseum.org)

Tu też przyjemniaczek z profilu (photomacrography.net)

Flickr.com
 Bywają też cudne "włochacze"-

Chrząszcz z rodzaju Cleopus (biolib.cz)

 Zwykle łowiłam ryjki przez wypatrywanie lub otrząsanie roślin do parasola.
Czasem czerpakowałam, ale zwykle więcej miałam pajęczaków i muchówek....

Nastanie czas, kiedy znów się puszczę.
Nie, nie tak, jak co niektórzy sobie mogą w swoich ekhm głowach myśleć.
Puszczę się z czerpakiem w ziołorośla, na łąki pobiegnę...
Ech!
Na ryjaaaa!!!!!



18 komentarzy:

  1. Sie lepiej nie puszczaj! Co za zboczone hobby! Jak mozna lubic robale? I to od dziecka. A lalki lezaly bezpansko az zaplesnialy.
    Ja tam eksterminuje robale, jak nie sprayem, to kapciem. Tylko moj balkonowy krzyzak moze czuc sie bezpiecznie, dopoki by mu sie nie zachcialo wejsc do domu.
    A re ryje sa wstretne, fuj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w ogrodzie sporo przedstawicieli tych sympatycznych ( lub mniej sympatycznych ) chrząszczy. Generalnie współegzystujemy zgodnie. Czasem tylko mocne słowo pod ich adresem puszczę, kiedy kolejne zrywane orzechy laskowe są spostponowane przez rzeczone słoniki. Ale nie pryskam chemią, nie pryskam...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja 9-letnia córka uwielbia łapać i obserwować te wszystkie chrząszcze i wpada przy tym w zachwyt . Lalki jakieś dwie zapleśniały dosłownie wyniesione do garażu - nigdy się nimi nie bawiła . Jak myślisz Tupaju , czy jest na rynku jakiś sensowny atlasik ,żeby mogła coś poczytać o tym co ogląda ? Dodam , że mąż lubi pająki i nigdy się ich u nas w domu nie zadeptuje , ewentualnie łapie i wynosi a latem krzyżaki na kwiatach pelargoni dokarmiane są muchami łapanymi w locie przez wyżej wymienionego . Lekkie przegięcie , co nie ? Tupaju , też mam dwójkę dzieciaków i powiem Ci ,że odsapnęłam dopiero jak poszły do szkoły .Trzymajcie się ciepło . Stała czytaczka Markla .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O chrząszczach książki nie znalazłam- takiej na potrzeby kilkulatka. O motylach jest fajna ta:
      http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/96376/obserwujemy-motyle-jakgdziekiedy.html
      Dobrą pozycją jest też książeczka- "Jak owady troszczą się o swoje dzieci" A>Moeller..
      To bardzo fajnie, że Mała ma takie zainteresowania. Pewnie będą jeszcze ewoluowały ;), ale zawsze czegoś ciekawego się dowie o życiu zwierząt i wzbogaci ją to.
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Dziękuję za podpowiedź .Coś na pewno nabędziemy . markla

      Usuń
  4. Jakie słodkie ryjeczki. U mnie żyje, co chce. Żadnej chemii, żadnego pryskania. Pozdrawiam Owca Rogata

    OdpowiedzUsuń
  5. niestety ... nie przepadam za takimi owadami ... toleruję ... i nie zabijam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesuuu gdyby nie ciekawośc to bym nigdy do konca tego posta nie poogladała brrrr a te włochate przyprawiaja mnie o gesią skórkę

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak już zebrałaś te różniaste stwory to je w domu trzymałaś???
    Kiedyś był szał na zbieranie ślimaków w celach wiadomo, zarobkowych ;) wypuściłam się z bratem, zebraliśmy sporo a potem schowaliśmy do piwnicy. Rano gdy tam zajrzeliśmy, ślimakowate były wszędzie :)))) a o grze w "słoneczko" nie słyszałam, ale.. w sumie można mi wybaczyć chyba, bo ja ze wsi jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chrząszczy nie hodowałam, zwykle lądowały w zatruwaczce, oznaczałam i do gabloty. Potem to już zwykle łapałam, oglądałam i puszczałam wolno. Hodowałam tylko motyle.
      Co do gry w słoneczko, to za moich czasów też była nieznana...To teraz takie rozwydrzone co niektóre nastolatki,... A gra- cóż...tak w zarysie mówiąc, z tego co się dowiedziałam z TV i innych mediów, polegała na układaniu się "dziewcząt" głowami do siebie, nogami ( w rozkroku...) na zewnątrz, a"chłopcy" po prostu te dziewczątka...zaliczali....I taka to "zabawa". Takie czasy....chyba. Internet, wszechobecne i ogólnodostępne treści dla dorosłych. Nuda? Nie wiem w sumie to to determinuje...Dla mnie to chore i...smutne.

      Usuń
  8. Piękne ryjki, ale dla mnie nie ma to jak cudny żuk gnojarz na leśnym dukcie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szlachetne, acz niezrozumiałe dla mnie hobby. Ja ich unikam, nie zbierałabym nigdy, bo i po co? - ale: to hobby wielkich ludzi, np. taka Virginia Woolf namiętnie w dzieciństwie zbierała motyle, potrafiła siedzieć pół nocy żeby uchwycić jakiś rzadki okaz ćmy! Potem je preparowała i oznaczał zgodnie z opasłym tomem entomologicznym, była lepsza od autora tejże pozycji, bo nanosiła poprawki i... zwykle się nie myliła, a miała wtedy około 10 lat;)))) życzę Ci wypadu na ryje, tak, jak sobie w góry;))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Para naszych znajomych z Warszawy mówi do siebie pieszczotliwie "ryju".

    Teraz już wiem dlaczego...

    OdpowiedzUsuń
  11. Cuda to, prawdziwe cuda. Puszczaj się śmiało! warto :)

    OdpowiedzUsuń
  12. interesujące i hobby i stworzonka choć ja za nimi raczej nie przepadam wolę zwiewne motyle...

    OdpowiedzUsuń
  13. Howdy I am so excited I found your webpage, I really found you by mistake, while I was browsing on Bing for something else, Anyways I am here now and would just
    like to say cheers for a tremendous post and a all round enjoyable blog (I also love the theme/design), I
    don't have time to go through it all at the moment but I have saved it and also included your RSS feeds, so when I have time I will be back to read much more, Please do keep up the excellent work. Pod Tym Adresem, http://free-america.kr/148

    OdpowiedzUsuń