.

.

niedziela, 2 listopada 2014

Zaduszkowato i ta Olka...


Wspominam, wspominam...
Bardziej wieczorem niż za dnia, bo..Absorbery.
Wspominam Ludzi, wspominam Psy, Chomiki, Myszka i szczurzycę Majkę.
Ech...

Piękny początek listopada.
17 stopni.
Słonecznie.
Ale, od Krainy Kartofla idzie zimne i mokre.
A przynajmniej mgliste.
Podobno...

Tydzień cały naprawiano kotłownię w Zespole Szkół, do którego należy absorberowe przedszkole, także miałam je na okrągło, bez przerwy na ciepłą kawę niemal.
Od jutra małe szczęścia w postaci czasu wolnego od słodkich wytworów mojego i nie tylko organizmu :)
Z resztą one też się cieszą, bo lubią przedszkole.

Kocham Olkę.
Normalnie przytuliłabym jak dwulatek chomika!
Nie wiem skąd wie kiedy mam wyjść z domu na podwórko, ale kiedy wystawię tylko nos lub stopę, już ją słyszę. 
Rozgadana, szybka (zadziera kiecę z piór i leci, a za nią reszta), potem to już tylko łazi, zagląda w oczy, jakby mogła to by łepek do kieszeni włożyła. 
Daje się głaskać choć bez wielkiej przesady.

Dziś jednak jej ciekawość i towarzyskość mnie zaskoczyła.
Nie wiem czy chciała dokładniej słyszeć jakie  wiązanki słów lecą przy montowaniu fotelików absorberowych, ale wlazła do bagażnika Foxiunia i chwilę w nim siedziała.
I weź tu zjedz taką, albo w łeb odrąb, bo już nie niesie...Eeeeee....!
Kochana Ola :)





15 komentarzy:

  1. A powiadajo, ze to ptasie mozdzki, a Olka to mala spryciula. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba mawiają ci, co im jakie orzeszki w czaszcze grzechocą :)
      Każdy kto zna ptaki, coś czyta, obserwuje, potwierdzi, że to niegłupie stworzenia. "Ludziom" łatwo jest szufladkować i odejmować zwierzętom rozumu czy uczuć. Chyba głównie po to, żeby nie mieć sentymentu czy zahamowań przy pastwieniu się czy zjadaniu.

      Usuń
    2. Dokładnie tak!
      Lubię cię jeszcze więcej za ten post :)

      Usuń
  2. Sto lat dla Olki :))
    Ech, noc dzisiejsza pokaże, czy jutro będę mogła normalnie popracować, czy też nastąpi wymiana, najstarsza do przedszkola, bliźniaczki w domu. Życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, no u mnie też takie myśli się przewalają z Absorberami...Oby wirus był niegroźny i skończyło się na małych smarkach jedynie ;)

      Usuń
  3. Na prawdę niesamowita Kura ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No weź, chyba taka straszna myśl nie postała Ci w głowie? Kury przecież wymiatajom! A Olka to już wogle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie! Moim nic nie zrobię, maja dożywocie, tylko tak sobie myślę, że inni traktują to normalnie. A mi nawet "Brunonów" już by szkoda było...

      Usuń
  5. Dobrze, żeście w końcu zdrowi !
    A Olka od początku była niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ci się ta Olka trafiła!!! Rzadki egzemplarz, naprawdę:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie masz z tą kurką Olą! Moje, jak wyrastaja z ptaszecego dzieciectwa, to zaraz dziczeją i mimo, ze widzą mnie codzień, że je karmię, chodz koło nich, to gdzieżby tam dały sie pogłaskać! Jakimś potworem jestem chyba!Taka to rasa zielononózkowa niewdzieczna!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak słyszałam; zawsze zielone nogi mi się podobały, ale to podobno takie kurki samodzielne i żyjące sobie ;)

      Usuń
  8. Olka czuje się samotna.Dzieci odchowała i jak to dzieci żyją swoim życiem a pogdakać czasami z kimś trzeba.Słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupełnie jak moja nieśmiertelna Czarnogłówka!
    A po cóż takie myśli mordercze produkujesz?
    Niech żyje w zdrowiu ile może!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no ja tak gadam, bo taki ogólny trend na wsi.
      A ja, im dłużej patrzę na tych synów Brunona to czuje, że ich nie zjem...

      Usuń